Siedemdziesiąt siedem !
Byłeś
tak wkurwiony ,a ja wiedząc to denerwowałam Cie jeszcze bardziej.
Popychałam ,wyzywałam chociaż wiedziałam ,że mógłbyś mnie w każdej
chwili uderzyć. Nie bałam się . Kazałam wręcz namawiałam Cie żebyś to
zrobił. Chcąc pobudzić w Tobie jeszcze większy agresor powiedziałam ,że
Cie zdradziłam. Byłam przygotowana na najgorsze. Jednak Ty uspokoiłeś
się ,opanowałeś furie. Moje ręce ,które trzymałeś w nadgarstkach żeby
uchronić się od kolejnych uderzeń położyłeś sobie na ramieniu. Wtuliłeś
się we mnie jak bezbronne dziecko mocząc przy tym moją koszulkę i włosy
łzami...Nastała cisza. Nie było już słychać serc ,które kilka sekund
wcześniej waliły jak oszalałe. Oba pękły w tym samym momencie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz